Dźwięk tygodnia: Canary Wharf


Archipelag Londyn. Miasto mutant o skali przekraczającej granice rozsądku i zwykłej miejskiej funkcjonalności. Fascynująca metropolia, przenizana nudą, taktowaną stukotem pociągów metra. Można tu spędzić życie nie opuszczając jednej dzielnicy. No, ale jednak są te muzea i China Town i w końcu Canary Wharf. Ten szklano-stalowy pomnik późnego thatcheryzmu. Niby nowocześnie, a jednak jakoś trochę "ejtisowo". I w tym wszystkim trochę wody, w końcu dawne doki, i stalowy pieszy mostek South Quay. Konstrukcja zaprojektowana tak, by przechodząc przez nią obficie generować dźwięki chłodne, industrialne. Na końcu siedzi zawinięta w śpiwór kloszardka i jej pies.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie-miejscownik: Antoninek - przewodnik alternatywny

Jak wybuch II wojny światowej wpłynął na turystykę w Poznaniu?

Dźwięk tygodnia: Synagoga się nie rozpływa