Dźwięk tygodnia: Noc i mgła

Klarnecista powtarza jeden ostry dźwięk, jakby syrena, alarm. Po chwili zaczyna iść w stronę masywnej bramy. Idzie po brukowanej drodze. Milczący tłum posłusznie rusza za nim. Słychać wyraźne kroki. Po przekroczeniu bramy frazy stają się dłuższe, odbijają się echem od ścian.
Podobną historię usłyszeli i spisali dwaj bracia, którym świat zawdzięcza krwawe baśnie, a naród niemiecki - słownik. Później ów naród, gdy stanie się jeszcze bardziej narodowy, wzbogaci słownik o takie słowa, jak Endlösung, a w zbiorowej pamięci pozostaną opowieści tak krwawe, że o bajeczkach Grimmów można zapomnieć.


Jak zapamiętać te historie, kto ma ich słuchać, a kto je opowiadać, gdy prawie nie ma już świadków? Oto jedna z nich. Fort VII w Poznaniu był pierwszym obozem koncentracyjnym na okupowanych przez nazistów polskich ziemiach. Funkcjonował niemal od początku października 1939 roku. Posłużył do eksterminacji Wielkopolan. Zginęło tu od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób, w tym inteligencja, artyści, kler. Schrony fortu stały się także eksperymentalnymi komorami gazowymi. Mordowano w nich chorych psychicznie.
Jak zmierzyć się z pamięcią takiego miejsca? Z jednej strony, będącej częścią zbiorowej jaźni o II wojnie światowej i zagładzie, z drugiej niebezpiecznie przesuwającą się w stronę odległej w czasie abstrakcji, pozornie nie mającej związku z tu i teraz.
Spektakl "Noc i mgła" rozpoczął się od przemowy, nieco ciążącej w stronę akademii. Czy wolno zaufać publiczności? Bezpieczniej na początku podać wykładnię i objaśnić cel. Ten zabieg wskazuje jak wielki mamy problem z pamięcią. Mieszają się wątki, jak słowa jednej ze starszych osób, której wspomnienia płyną z głośników. Słychać także hebrajskie modlitwy, choć w Forcie VII nie eksterminowano Żydów. Sama nazwa spektaklu (zresztą mająca też związek ze "Złotem Renu" Wagnera) nawiązuje do hitlerowskiej akcji z końca 1941 roku, której celem była likwidacja opozycji antynazistowskiej. Z tym, że akcję tę przeprowadzono w Europie Zachodniej. Czy to świadome zabiegi, mające pokazać jedność doświadczenia zagłady? Czy rozmywanie się pamięci zbiorowej? Jesteśmy tak bardzo nieporadni. Trudno znaleźć chyba inne słowo. Czy zastosowanie takich gestów, jak popychanie publiczności przez zamaskowanych aktorów może naprawdę oddać to, co się tu wydarzyło? Paradoks: znacznie trudniejszym do przyjęcia gestem było chyba obejmowanie i przytulanie widzów.

Spektakl Noc i mgła, Fort VII, Poznań, 13.08.2017

Twórcy określili spektakl interdyscyplinarnym. Istotnie łączył w sobie elementy koncertu, teatru, dźwięku (rejestracje wspomnień świadków), choreografii i światła. Było to również działanie site-specific, zyskujące swoją wymowę wyłącznie w Forcie VII. Także elementy jego audiosfery: kroki na bruku, echo w kazamatach, zatrzaśnięcie stalowych drzwi a w końcu cisza, z całą swoją umownością... Solidność budowli gwarantuje trwałość dźwięków. Czy jednak można powiedzieć, że tak samo wybrzmiewały, dajmy na to w 1940 roku?


Spektakl interdyscyplinarny "Noc i mgła"
12 i 13 sierpnia 2017, Muzeum Martyrologii Wielkopolan - Fort VII w Poznaniu

Idea i muzyka: Patryk Piłasiewicz i Jakub Królikowski
Choreografia i kostiumy: Paulina Wycichowska
Wykonawcy: Marzena Michałowska – sopran, Wacław Zimpel – klarnet, Jakub Królikowski – fortepian, Patryk Piłasiewicz – kontrabas, Andrzej Konieczny – perkusja, Zespół Tancerzy i Performerów - ruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie-miejscownik: Antoninek - przewodnik alternatywny

Jak wybuch II wojny światowej wpłynął na turystykę w Poznaniu?

Dźwięk tygodnia: Synagoga się nie rozpływa